Franz Dziadek - Bohater biegu 500-lecia
Z jubileuszem 500-lecia Ełku wiązało się dość spektakularne wydarzenie.
Na pierwszym miejscu honorowych gości, zaproszonych dla uświetnienia obchodów
jubileuszu, widniało nazwisko marszałka von Hindenburga, ówczesnego prezydenta
Rzeszy, któremu jeszcze tak niedawno - w dowód wdzięczności za wyzwolenie Ełku
spod rosyjskiej okupacji w czasie I Wojny światowej - Ełczanie nadali tytuł
honorowego obywatela swego miasta. "Choć nie liczyliśmy na jego osobiste
przybycie - pisał K. Matthias (Hindenburg był w Ełku rok wcześniej, 9 września
1924 roku przy okazji odsłonięcia pomnika żołnierzy 147. regimentu piechoty -
przyp. AS) - wystosowanie oficjalnego zaproszenia wydawało się dla władz miasta
obowiązkową powinnością. "Gdy przyszła z Berlina odpowiedź odmowna, magistrat i
komitet organizacyjny uroczystości przystały na propozycję działaczy ełckiego
Zrzeszenia Sportowego "Masovia", ażeby przesłać honorowemu obywatelowi Ełku
specjalny dyplom okolicznościowy, upamiętniający jubileusz miasta. Miał tego
dokonać biegacz długodystansowy Franz Dziadek.
Dziadek wyruszył sprzed ratusza w poniedziałek 5 października 1925 roku o godz.
9.30 w towarzystwie cyklisty. Na trasie swego biegu był przyjmowany przez
lokalne organizacje sportowe. Ówczesny polski Korytarz Pomorski przemierzył
koleją. Do Berlina dotarł w sobotę, a w niedzielę przed południem został
przyjęty na audiencji przez prezydenta Hindenburga. Według własnej relacji
Dziadka, marszałek przekazał pozdrowienia najpierw Zrzeszeniu
Sportowemu "Masovia", a potem miastu Ełk. Nemałe koszty biegu do Berlina
pokryły w całości władze Ełku. W istocie wysiłek przyniósł owoce, bo z tą
chwilą imię miasta trafiło na łamy gazet i usta osób, które o Ełku i Mazurach
miały niewielkie, a co gorsza nawet niekorzystne, wyobrażenie.
Franz Dziadek urodził się 17 września 1899 roku w Klusach pod Ełkiem. Natura
obdarzyła go niesłychaną kondycją fizyczną i wytrzymałością. Niemalże od
dziecka uprawiał biegi na krótkich i długich dystansach. Oprócz powyższego
biegu z Ełku do Berlina, w latach dwudziestych pobiegł on wraz z pięcioma
innymi zawodnikami z Olsztyna do Ełku przez Biskupiec, Mrągowo, Mikołajki,
Orzysz. Przemierzył też trasę Berlin-Wiedeń przez Zittau na Górnych Łużycach,
gdzie urządził postój i gdzie zgotowano mu uroczyste powitanie.
Po swoim słynnym biegu Franz Dziadek przeniósł się do wsi Płowce koło
Starych Juch
i tu osiadł wraz z rodziną. Do końca wojny mieszkał u stóp Płowczej Góry,
najwyższego wzniesienia powiatu ełckiego. Trenował na tamtejszych polnych
drogach, urządzał wyścigi ze swoimi dziećmi, odwiedzał znajomych i sąsiadów z
okolicznych wsi, ubrany jedynie w spodenki gimnastyczne i buty sportowe.
Chadzał wyłącznie na przełaj, przez pola, ścierniska, po wykrotach i
kamieniach. Tak przygotowywał się do startu w biegu maratońskim na olimpiadzie
w Berlinie 1936 roku. Wraz z kolegami uzgodnił nawet, że będą stanowili jego
ekipę trenerską. Niestety, naczelne władze sportowe nie zakwalifikowały go do
udziału w zawodach.
Dziadek cieszył się doskonałym zdrowiem i formą sportową. Zawsze radosne
usposobienie i skłonność do żartów zyskiwały mu wielu przyjaciół. Był
entuzjastycznym uczestnikiem organizowanych tradycyjnie tzw. mazurskich śpiewów
wielkanocnych. Zmarł 3 czerwca 1977 roku. Jego dzieci po wojnie osiadły w St.
Juchach, Białymstoku oraz Zittau i Ammerbuch w Niemczech (G. Willutzki, HLB
51/93).
Notatka z wydania lokalnej gazety "Lycker Zeitung" z 5 października 1925 roku:
"Bieg na trasie z Ełku do Berlina"
Zaplanowany z okazji jubileuszu naszego miasta bieg długodystansowca Dziadka ze
Zrzeszenia Sportowego "Masovia" stał się faktem. Dziś przed południem o godz. 9
zgromadzili się w nowym ratuszu przedstawiciele magistratu, Rady Miejskiej i
wiele osób z komitetu organizacyjnego jubileuszu, aby pożegnać odważnego
biegacza. Z ufnością i z uśmiechem na twarzy wkroczył Dziadek do sali
posiedzeń, gdzie p.o. burmistrza pan radca Seidel wręczył mu specjalny dokument
dla Hindenburga. Brzmi on:
"Naszemu wielce szanownemu honorowemu obywatelowi miasta, Panu feldmarszałkowi
von Hindenburg, wyzwolicielowi Ełku spod rosyjskiej okupacji, z okazji naszego
500-lecia pozwalamy sobie wyrazić niniejszym dokumentem miłość, wdzięczność i
cześć.
Mamy nadzieję, że jako opiekun całej młodzieży niemieckiej, przyjmując ten
dokument ucieszy się Pan, marszałku, ze sportowego wyczynu jego doręczyciela.
Ełk, 11 października 1925r.
Przedstawicielstwo władz miasta Ełk: Seidel - p.o. burmistrza, Kalweit -
przewodniczący Rady Miasta."
Sporządzony w efekcie całonocnej pracy przez naszego miejscowego artystę Lotza,
dokument zawiera w nagłówku panoramę naszego miasta, widzianą do strony
kąpieliska "Pod Gruszą" oraz herb miasta. Starannie opieczętowany i zamknięty w
metalowej tubie, został wręczony Dziadkowi. Radca Seidel podziękował w krótkich
słowach biegaczowi i życzył szczęścia w jego przedsięwzięciu. Dziadek
odpowiedział słowami: "Wypełnię podjęte zadanie". Uściśnięcia ręki na prawo i
lewo, fotografie, pożegnanie przez rodzinę - i biegnie on szybkim tempem wśród
oklasków coraz bardziej gęstniejącego tłumu. Towarzyszył mu rowerzysta. Jutro
wieczorem Dziadek chce skorzystać w Iławie z pociągu przez Korytarz Pomorski. W
sobotę zamierza być w Berlinie, gdzie zostanie przywitany przez władze miasta
oraz w zamku Charlottenburg. Szczęśliwej drogi!".
| opracował Andrzej Szymański
|
|